Mówi Pan Bóg. «Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Łk 15
Nie jest łatwo przyznać, że się pogubiliśmy. Że czegoś nam brakuje, że nie dajemy rady. Że wiara stała się rutyną, albo że relacja z Bogiem zeszła na dalszy plan. Ale właśnie w tej słabości, bezradności, pustce zaczyna działać Bóg. Nie czeka z daleka, nie mówi wróć, jak się poprawisz. Przychodzi sam. Nie wchodzi nasze życie siłą, tylko z czułością i miłością. Nie przymusza, tylko obecnością cierpliwie czeka.
Serce Jezusa nie bije obok nas obojętnie, ale bije dla nas z miłością i troską. Wchodzi tam, gdzie jesteśmy zranieni, zawstydzeni, zmęczeni. On nie odwraca od nas wzroku. Jego miłość nie jest warunkowa. Jezus, jak pasterz, bierze na ramiona to, co słabe. Nie z litości. Z miłości. Tylko powinniśmy pozwolić się Jemu znaleźć.
Mocni w Duchu
Dodaj swój komentarz »